Japońskie Mleczne Bułeczki - Bardzo Puszyste I Mięciutkie
Bułeczki wychodzą bardzo puszyste i mięciutkie, a wszystko to dzięki Tangzhong, metodzie pieczenia spopularyzowanej przez japońskich piekarzy.
Metoda ta polega na utworzeniu takiego jakby budyniu z mleka, wody i mąki lub z samego mleka i mąki lub z samej wody i mąki, a następnie wystudzenia go i dodania do składników na ciasto.
Pieczywo czy słodkie wypieki przygotowane w ten sposób zachowują dłużej świeżość i są właśnie bardzo puszyste i delikatne. Polecam Wam wypróbować tą metodę ja się już w niej zakochałam :)
Składniki na 9 bułeczek
Tangzhong :
Metoda ta polega na utworzeniu takiego jakby budyniu z mleka, wody i mąki lub z samego mleka i mąki lub z samej wody i mąki, a następnie wystudzenia go i dodania do składników na ciasto.
Pieczywo czy słodkie wypieki przygotowane w ten sposób zachowują dłużej świeżość i są właśnie bardzo puszyste i delikatne. Polecam Wam wypróbować tą metodę ja się już w niej zakochałam :)
Składniki na 9 bułeczek
Tangzhong :
- 3 łyżki wody
- 3 łyżki mleka 3,2%
- 2 łyżki mąki pszennej
Zaczyn:
- 1/2 szkl mleka ciepłego ale nie gorącego
- 38 g drożdży świeżych
- 2 łyżeczki cukru
Ciasto:
- 2 i 1/2 szkl mąki pszennej
- 2 łyżki mleka w proszku (można pominąć)
- 1/4 szkl cukru
- 3/4 płaskie łyżeczki soli
- 1 jajko kl L
- 1/4 szkl roztopionego i ostudzonego masła
Dodatkowo:
- 1 małe jajko do posmarowania bułeczek
Tangzhon
1. Mleko, wodę i mąkę umieszczamy w rondelku i podgrzewamy. w czasie podgrzewania rózgą/trzepaczką mieszamy cały czas, aż wszystko zgęstniej ! Następnie odstawiamy do przestygnięcia.
Sam początek przygotowania
Gotowy Tangzhong o konsystencji budyniu
Zaczyn
2. W ciepłym mleku z cukrem umieszczamy drożdże, mieszamy do rozpuszczenia się ich i odstawiamy aby zaczyn wyrósł.
Ciasto
3. W misie umieszczamy składniki na ciasto oprócz roztopionego masła !
4. Następnie dodajemy Tangzhon oraz wyrośnięty zaczyn i zaczynamy wyrabiać ciasto. W trakcie wyrabiania dolewamy masło (jeśli mąką była bardzo wilgotna to całego masła nie zużyjemy, u mnie tak było, ciasto by było potem zbyt klejące). Robot wyrabiał ciasto z około 5-7 minut. Ciasto w konsystencji jest lekko klejące. Tak wyrobione odstawiamy na około 1 godzinę do wyrośnięcia lub dłużej.
5. Po wyrośnięciu, odgazowujemy ciasto ponownie je zagniatając i dzielimy je na 9 części, z każdej formując bułeczkę. Układamy je obok siebie w blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Następnie odstawiamy do ponownego podrośnięcia na około 20-30 minut.
Przed wyrośnięciem
Po wyrośnięciu
Piekarnik elektryczny rozgrzewamy do 180 stopni. Grzanie góra-dół bez termoobiegu.
Wyrośnięte bułeczki smarujemy roztrzepany jajkiem i wsadzamy do piekarnika.
Pieczemy je przez około 25-30 minut. Następnie wyjmujemy z piekarnika i jeszcze na około 10 minut pozostawiamy w blaszce, a po tym czasie wyjmujemy na kratkę do całkowitego wystudzenia.
Bułeczki nawet na trzeci dzień były miękkie i bardzo świeże :)
Przepis z moimi zmianami z Instagrama
37 comments
Bardzo mnie zaciekawiłaś tym przepisem, muszę wypróbować bo moja córcia uwielbia takie bułeczki ;)
OdpowiedzUsuńWypróbuj, są bardzo smaczne i ta puszystość, nawet po lekkim naciśnięciu bułeczka wraca z powrotem do pierwotnego stanu :)
UsuńPyszności 😊 Wyglądają obłędnie i na pewno tak smakują 😊
OdpowiedzUsuńDziękuje, tak smakują cudownie :)
UsuńWyglądają pysznie i może też smakują
OdpowiedzUsuńDziękuje, są naprawdę smaczne, polecam wypróbować :)
UsuńZjadłabym taką bułeczkę :D Niestety, obawiam się, że może nie wyjść :)
OdpowiedzUsuńNa pewno by się udała, nie ma w jej pieczeniu nic trudnego. Ważne aby ciasto nie było tępe, ale lekko kleiste/klejące :)
Usuńświetne!! wyglądaja na bardzo mięciutkie
OdpowiedzUsuńDziękuje, były bardzo, ale to bardzo mięciutkie :D
UsuńWyglądają cudownie. Obawiam się, że sama bym wciągnęła wszystkie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Myślę, że to jest możliwe, są tak mięciutkie i lekkie że można je jeść prawie, że bez końca ;)
UsuńCzy można te bułeczki wypełnić jabłkami lub serem?
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo apetycznie ;)
Myślę, że tak :) Jeszcze nie próbowałam, ale na pewno spróbuje je nadziać :)
UsuńDziękuję za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńJakie fajne bułeczki - moje dzieci też uwielbiają gdy są takie puszyste
OdpowiedzUsuńDziękuje :D Dzieciakom na pewno by posmakowały :D
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Twój blog zupełnym przypadkiem, przez przepis na "mleczne bułeczki" zamieszczony w "Mikserze Kulinarnym".
Wszyscy blogują - każdy chce się czymś pochwalić. Jednak blogów, w których oprócz przepisów (we wszystkich można spotkać to samo z małymi niuansami) można doczytać się jeszcze fachowych porad wynikających z dużego doświadczenia i profesjonalnej wiedzy w zasadzie nie ma, pojedyncze blogi!
Reszta blogujących wstawia jedynie przepisy, a w opisach wykonania myli znaczenie wyrazów.
Piszesz : Metoda Tangzhong-zasmażka. Nie pisz takich bzdur, bo nie przyczyniasz się do propagowania wiedzy na temat metod piekarniczych, ale do powielania, bądź propagowania błędów.
Zgodnie z Słownikiem Języka Polskiego : "Zasmażka- «zasmażona mąka, którą zagęszcza się potrawy» ; smażyć «przygotowywać produkt do spożycia przez poddanie go działaniu mocno rozgrzanego tłuszczu» CZYLI zasmażka to mąka smażona na mocno rozgrzanym tłuszczu, a następnie rozrzedzona płynem.
Metoda Tangzhong - to metoda polegająca NIE na zasmażaniu mąki, ale rozmieszaniu jej w zimnej wodzie w określonej ilości 1:5 i podgrzaniu do określonej temp. 65%C, przez ok. 3 min. (- zrobieniu "budyniu")
Jeśli poczytasz choć trochę, będziesz wiedziała o czym piszesz. Metod piekarniczych jest sporo. Różnią się stopniem hydracji mąki (proporcjami mąki do wody), temperaturą i czasem w jakiej mikstura stoi razem... I o dziwo - takie niuanse mają jednak znaczenie na końcowy produkt.
Pozdrawiam.
Dokładnie przeczytałam na czym polega ta metoda, przed przystąpieniem do gotowania, jednak późny wieczór i zasugerowanie się autorką u której zobaczyłam ten przepis poskutkowało błędnym nazewnictwem. Dziękuje za zwrócenie uwagi, przepis już poprawiony.
UsuńPorywam jedną bułeczkę :)
OdpowiedzUsuń..a proszę się częstować i smacznego życzę :D
UsuńRobiłam dzisiaj... wyszły przepyszne 😊 bardzo miekkie i puszyste, po prostu rozpływają się w ustach. Polecam 😉
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo się cieszę :D
UsuńBardzo nam się podobają bułeczki pieczone w takiej formie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :D
Usuńwłaśnie się studzą,obłędnie pachną, i miękkie, ciasto wyszło troche za bardzo kleiste,nast razem dodam mniej masła, dziękuję za przepis :)
OdpowiedzUsuńSuper, cieszę się :D Życzę smacznego :D
UsuńFajny przepis, skorzystam :) Tylo u mnie to większa porcja od razu bo 9 bułeczek szybko zniknie :D
OdpowiedzUsuńDziękuje i polecam je z całego serducha, dobre przepisu muszą iść dalej ;D
UsuńZrobiłam bułeczki wyszły pięknie i smakowały wszystkim domownikom
OdpowiedzUsuńSuper, cieszę się że wyszły i smakowały ;) :) Dziękuje za komentarz :-)
UsuńBuleczki wygladaja przepysznie :) Chcialabym sprobowac je upiec dzisiaj i dodac odrobine rozmarynu swiezego. Czy zamiast swiezych drozdzy moge dodac suche drozdze (jesli tak to w jakiej proporcji)? Dziekuje, za przejrzysty przepis oraz pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak można użyć suchych drożdży, 5 łyżeczek suchych (20g). Życzę udanego wypieku :)
UsuńWitam.Nie wiem gdzie przeczytalam,ze na 500g maki potrzeba tego japonskiego startera w proporcjach :50g maki i 250g wody.Czy moze to Pani potwierdzic? Mam piec Danubio (we Wloszech nazwa uzywana do buleczek drozdzowych) na 700g maki i musze zwiekszyc starter i nie wiem czy zachowac te proporcje,czyli 350g wody i 70g maki.
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie jak Pani napisała proszę zachować takie proporcje. Zawsze mąka i woda w proporcjach 1:5 Pozdrawiam :)
UsuńAle przecież 2 łyżki mąki i 6 łyżek płynu, to nie jest 1:5, tylko 1:3. Czy może coś źle liczę?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że chodzi o proporcje wagi
UsuńDziękuję, że zajrzałeś na mojego bloga. Będzie mi miło jeśli pozostawisz po sobie komentarz.