Myślałam, że uda mi się uchronić przed choróbskiem, ale niestety nie udało się. Trzeba było odleżeć swoje pod kocykiem i wykurować się. Najgorszy w tym chorowaniu było brak apetytu, który i tak do końca jeszcze w pełni mi nie powrócił, mąż już szybciej wrócił do pełni sprawności i to dla niego przygotowałam te fajne placuszki. Zjadłam dwa i naprawdę mi smakowały, więc wkrótce na pewno zrobię dwie duże porcje tych placuszków :)
Placki przygotowuje się prawie identycznie jak ziemniaczane, jedyna różnicą jest dodatek gotowanych ziemniaków których zawsze, ale to zawsze zostają mi z obiadu, a w ten, smaczny sposób zużywam je i nic się nie marnuje :)
Składniki na około 10-12 placków:
Placki przygotowuje się prawie identycznie jak ziemniaczane, jedyna różnicą jest dodatek gotowanych ziemniaków których zawsze, ale to zawsze zostają mi z obiadu, a w ten, smaczny sposób zużywam je i nic się nie marnuje :)
Składniki na około 10-12 placków:
- 4 średniej wielkości surowe ziemniaki
- około 3/4 szkl puree ziemniaczanego (najlepiej wczorajszego)
- około 4 łyżki mąki pszennej
- 1 jajko
- 1 łyżka startej cebuli
- sól, pieprz do smaku
- olej do smażenia
1. Surowe ziemniaki obieramy i ścieramy na tarce na grubych oczkach.
Do surowych, startych ziemniaków dodajemy puree ziemniaczane, jajko, mąkę, starta cebulę oraz przyprawy. Mieszamy całość do połączenia się.
2. Rozgrzewamy patelnię z olejem. Na rozgrzana patelnie wykładamy porcję masy i smażymy na rumiano z każdej strony (podobnie jak ziemniaczane placki)
Gotowe odsączamy na papierowym ręczniku.
Zajadamy z czym kto lubi. Ja wybrałam ketchup, a mąż kwaśną śmietanę. Smacznego !!